Skip to main content
Languages

Wczesne życie

Arudra Darśanam, święto upamiętniające pojawienie się Pana Śiwy jako Nataraży, Pana Kosmicznego Tańca, obchodzono z wielką żarliwością w świątyni Bhuminatha w Tiruchuzhai w południowych Indiach. Zdobiona ikona Pana Śiwy została uroczyście niesione w procesji ulicami w dzień i do późnej nocy. Gdy Bóstwo ponownie weszło do świątyni po północy 30 grudnia o godzinie 1:00 w nocy, w domu sąsiadującym ze świątynią rozległ się pierwszy płacz chłopczyka. Szczęśliwymi rodzicami byli Sundaram Iyer i jego żona Alagammal. Nowo narodzone dziecko otrzymało imię Venkataraman, a później było znane jako Bhagawan Sri Ramana Maharishi. Kiedy dziecko się rodziło, słabo widząca kobieta wykrzyknęła, że noworodek był spowity światłem.

Thiruchuli House — Birth Place of Sri Ramana

Thiruchuli House — Birth Place of Sri Ramana

Wczesne dzieciństwo Venkataramana było całkiem normalne. Dołączył do zabawy i igraszek z innymi w swoim wieku. Kiedy Venkataraman miał około sześciu lat, zrobił łodzie ze starych dokumentów prawnych należących do jego ojca i unosił je na wodzie. Kiedy ojciec go upomniał, chłopiec opuścił dom. Po długich poszukiwaniach kapłan świątyni odnalazł chłopca ukrywającego się za figurą Matki Boskiej. Już jako dziecko szukał pocieszenia w Boskiej Obecności, gdy był zmartwiony światem.

Venkataraman ukończył szkołę podstawową w Tiruchuzhi i przeniósł się do Dindigul, aby kontynuować naukę. W lutym 1892 zmarł jego ojciec i rodzina się rozpadła. Venkataraman i jego starszy brat zamieszkali u wujka ze strony ojca Subbiera w Madurai, podczas gdy dwójka młodszych dzieci pozostała z matką. Początkowo Venkataraman uczęszczał do Scott’s Middle School, a później dołączył do American Mission High School.

Chłopiec wolał uprawiać sport z przyjaciółmi niż uczyć się. Miał niesamowicie trwałą pamięć, która umożliwiała mu powtarzanie lekcji po jednokrotnym przeczytaniu. Jedyną niezwykłą rzeczą w nim w tamtych czasach był jego nienormalnie głęboki sen. Spał tak mocno, że nie było łatwo go obudzić. Ci, którzy nie odważyli się rzucać mu wyzwania fizycznego w ciągu dnia, przychodzili w nocy, wyciągali go z łóżka i bili do woli, gdy jeszcze spał. Wszystko to stanie się dla niego nowością następnego ranka.

Młodzieniec po raz pierwszy dowiedział się, że Arunachala to położenie geograficzne, gdy zapytał odwiedzającego krewnego: „Skąd przybywasz?” Odpowiedział: „Z Arunachali”. Młodzieniec zawołał z podekscytowaniem: „Co! Z Arunachali! Gdzie to jest!" Krewny, zdziwiony ignorancją chłopca, wyjaśnił, że Arunachala to to samo, co Tiruvannamalai. Mędrzec wspomina to wydarzenie w hymnie do Arunaczali, który później ułożył:

Ach! Co za cud! Arunachala jawi się jako nieczułe wzgórze. Jego działanie jest tajemnicze, wykraczające poza ludzkie zrozumienie. Od czasów niewinności świeciło mi w głowie, że Arunachala to coś o niezrównanej wielkości, ale nawet kiedy dowiedziałem się od kogoś innego, że to to samo co Tiruvannamalai, nie zdawałem sobie sprawy z jej znaczenia. Kiedy mnie do niego przyciągnęło, uspokoiło mój umysł i podszedłem blisko, zobaczyłem, że stoi nieruchomo. „Osiem zwrotek do Arunachali”

Jakiś czas później po raz pierwszy przeczytał Periyapuranam, historie życia sześćdziesięciu trzech świętych. Ogarnęło go ekstatyczne zdziwienie, że taka miłość, wiara i boski zapał są możliwe. Opowieści o wyrzeczeniu prowadzące do Boskiego Zjednoczenia napełniły go błogą wdzięcznością i pragnieniem naśladowania świętych. Od tego momentu zaczął się w nim budzić prąd świadomości. Jak powiedział z charakterystyczną dla siebie prostotą: „Na początku myślałem, że to jakaś gorączka, ale stwierdziłem, że jeśli tak, to przyjemna gorączka, więc niech tak pozostanie”.